Ułatwienia dostępu

Skip to main content

Gratulacje i stypendium dla Sylwii Szymkiewicz

Drukuj
Opublikowano: 18 wrzesień 2012

Sylwia Szymkiewicz u BurmistrzaBurmistrz Szydłowca Andrzej Jarzyński spotkał się z Sylwią Szymkiewicz - zawodniczką szydłowieckiego klubu sportowego Karate Kyokushin „Mushin”, aby pogratulować jej znaczących sukcesów sportowych. Podczas spotkania w ratuszu Sylwii towarzyszył tata oraz trener sensei Robert Wyciszkiewicz i Prezes Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju i Promocji Karate Kyokushin Matsushima w Polsce Wojciech Dobrzański. W spotkaniu uczestniczyła także Justyna Jezierska – Naczelnik Wydziału Informacji i Promocji Urzędu Miejskiego w Szydłowcu.

Burmistrz Andrzej Jarzyński w imieniu własnym oraz całego samorządu gminnego pogratulował zawodniczce, talentu i samozaparcia, które owocują znaczącymi sukcesami sportowymi, a także podziękował za piękną promocję Szydłowca w świecie. Burmistrz podziękował także trenerowi i tacie Sylwii Szymkiewicz za stworzenie jej możliwości sportowego rozwoju i wspieranie w dążeniu po zwycięstwa oraz życzył dalszych sukcesów. Gratulację złożyła także Justyna Jezierska.

Sylwia Szymkiewicz u Burmistrza

Rozmowa z Sylwią Szymkiewicz

Co spowodowało, że zaczęłaś trenować karate?

- W podstawówce, kiedy byłam uczennicą jednej z pierwszych klas, odbyły się uroczystości szkolne na których atrakcją były pokazy karate. Oglądając młodych zawodników bardzo mi się spodobał ten sport i poprosiłam mamę żeby zapisała mnie na zajęcia karate. Pierwszy trening był dość dziwny, nikogo nie znałam i nieswojo się czułam. Ten okres minął jednak bardzo szybko, zaprzyjaźniłam się z karatekami i z przyjemnością uczęszczałam regularnie na treningi. Z czasem zaczęłam do tego poważnie podchodzić. Obecnie nie wyobrażam sobie żebym nie uczestniczyła w treningach. Ze wszystkimi zawodnikami naszego klubu mam bardzo bliski i dobry kontakt, a atmosfera jest super.
Można powiedzieć, że się uzależniłam od tego sportu.

Czy miałaś chwile zwątpienia i kryzysu kiedy zastanawiałaś się czy aby nie zaprzestać treningów?

- Każdy człowiek ma lepsze i gorsze chwile. To normalne, ale jeśli robi się coś co się lubi to zawsze będzie chciało się wrócić, znów wrócić i kontynuować… To już zawsze będzie jakoś z nami związane.

Co czujesz i o czym myślisz kiedy wychodzisz na matę?

- Wiadomo, że przed każdą walką odczuwam strach, nie ważne czy to walka o mistrzostwo czy zwykle międzyklubowe rozgrywki. Wydaje mi się, że to normalne. Gdy wychodzę walczyć na matę, czuję niesamowitą adrenalinę. Patrząc w oczy drugiej osoby wiem, że zrobi wszystko żeby mnie pokonać. To też daje mi więcej siły i energii.

Co czujesz kiedy otrzymujesz medal?

- To mieszanka najróżniejszych uczuć. Z jednej strony jestem z siebie dumna i czuje niezmierną radość, że udało mi się coś wywalczyć. W pewnym sensie odczuwam też ulgę, że już po wszystkim. Zaś z drugiej strony czuję smutek, ponieważ wraz z zakończeniem zawodów, zamyka się pewien etap przygotowań, specjalnych treningów, całej atmosfery i otoczki wokół tego. Ale potem powracają treningi, które przypominają mi, że karate nie polega tylko na zawodach a przede wszystkim na doskonaleniu swoich umiejętności. Upływa trochę czasu i znowu odliczam dni do następnych zawodów… to coś wspaniałego, coś co kocham.

Co chciałabyś osiągnąć w sporcie, myślisz o udziale w olimpiadach, albo występach w reprezentacji Polski?

- Moim zdaniem sport to przede wszystkim doskonalenie swoich umiejętności. Moje przyszłe życie także wiąże z treningami karate i chciałabym w przyszłości uczyć inne osoby na czym polega ta sztuka walki jaką jest karate. Dzięki karate poznałam też swojego chłopaka - Przemka, który podczas zawodów zawsze mnie wspiera i dodaje otuchy. Ale karate to nie tylko walki a również poznawanie samego siebie. Chciałabym wspomnieć mój pobyt na Międzynarodowym Obozie w Szczyrku, podczas którego wiele się nauczyłam, który pozwolił mi na poznanie, że udoskonalać swoje umiejętności można, a nawet trzeba, bez względu na wiek i płeć.
Serdecznie zapraszam wszystkich na treningi. OSU!