Msza święta w intencji ks. Romana Kotlarza
Uroczystą koncelebrowaną sumą, odprawioną w dniu 20 lipca w szydłowieckiej farze, mieszkańcy Szydłowca uczcili pamięć ks. Romana Kotlarza, kapłana – męczennika i patrioty, prześladowanego przez komunistyczną Służbę Bezpieczeństwa i zmarłego wskutek pobicia przez „nieznanych sprawców” po wydarzeniach radomskich w 1976 roku.
Mszę odprawiono w 60.rocznicę podjęcia przez ks. Romana Kotlarza pracy duszpasterskiej w parafii św. Zygmunta w Szydłowcu, która była jego pierwszą placówką duszpasterską.
Na mszy obecne były poczty sztandarowe, licznie zgromadzeni mieszkańcy, wśród których byli burmistrz Szydłowca Andrzej Jarzyński, sekretarz Gminy Dorota Kubiś, przewodnicząca Rady Miejskiej Krystyna Bednarczyk, a także przedstawiciele samorządu powiatowego, organizacji katolickich i kombatanckich.
Kazanie wygłosił ks. Bogusław Mleczkowski, proboszcz parafii św. Jacka i św. Katarzyny w Odrowążu. Przypomniał wydarzenia radomskiego Czerwca 1976 roku, kiedy ks. Roman Kotlarz ze schodów radomskiego kościoła św. Trójcy błogosławił protestujących robotników. Nie spodobało się to ówczesnym komunistycznym władzom, które postanowiły „uciszyć” ks. Romana Kotlarza, znanego od dawna ze swoich patriotycznych kazań. Z zimną krwią komunistyczna bezpieka zaplanowała zbrodnię, a później zacierała jej ślady.
Dzisiaj modlimy się o to – mówił ks. Bogusław Mleczkowski - by ś.p. ks.Roman Kotlarz został włączony w poczet błogosławionych. Poniósł on bowiem śmierć w imię najwyższych wartości, w imię wierności Bogu, Ojczyźnie i Kościołowi.
Po zakończeniu mszy świętej przedstawiciele władz miasta, powiatu i organizacji społecznych złożyli w kruchcie, pod tablicą upamiętniającą ś.p. ks. Romana Kotlarza wiązanki biało-czerwonych kwiatów.
Ksiądz Roman Kotlarz urodził się 17 października 1928 r. w Koniemłotach koło Staszowa jako najmłodsze dziecko z sześciorga rodzeństwa Szczepana i Walerii.
Droga do kapłaństwa
W swoim życiorysie z dnia 30 maja 1954 roku, pisał: Do szkoły podstawowej uczęszczałem w miejscu rodzinnym. Od 1942 r. w czasie okupacji niemieckiej zacząłem uczęszczać na tajne nauczanie do pobliskiego miasteczka Staszowa. W ten sposób przerobiłem I i II kl. gimnazjalną. Z racji utworzenia się tzw. "przyczółka" zostaliśmy wysiedleni ze stron rodzinnych w okolice Połańca, gdzie przebywaliśmy od 15 VII 1944 - 15 I 1945 r. Po powrocie z wysiedlenia udałem się do Buska-Zdroju i w 1947 r. Otrzymałem małą maturę. W tym też roku w czerwcu przystąpiłem w mojej parafii Koniemłoty do Sakramentu Bierzmowania. Kl. I licealną kończyłem w Staszowie. Myślą, by zostać kapłanem nosiłem się już od lat najmłodszych. Powodując się troską o własną duszę i najbliższych mi, a także troską o wszystkich postanowiłem spełnić pragnienie serca mego kierując swe kroki do Seminarium Duchownego w Sandomierzu. Był to rok 1947/48. Maturę jednak otrzymałem dopiero w Krakowie w gimnazjum państwowym, zamieszkując w niższym Seminarium Częstochowskim. Po otrzymaniu świadectwa dojrzałości, prosiłem o przyjęcie do seminarium wyższego. Na drugim roku teologii, w listopadzie, przywdziałem suknię duchowną. W roku następnym na kursie trzecim 10 II 1952 r. w kaplicy Seminarium Częstochowskiego z rąk Jego Ekscelencji Ks. Bpa Zdzisława Golińskiego Ordynariusza Diecezji Częstochowskiej otrzymałem tauzurę. W Wyższym Seminarium Częstochowskim w Krakowie przebywałem do roku 1952 kończąc trzeci rok wydziału teologicznego na Uniwersytecie Jagiellońskim. Myślą wracałem do swoich. I kiedy ze względu na warunki zdrowotne wystąpiłem z Seminarium Częstochowskiego, na powrót wróciłem się z prośbą o powtórne przyjęcie mnie do Seminarium w Sandomierzu. I w tym wypadku tylko troska o duszę przeważyła na szali mej decyzji pójścia drogą kapłaństwa. Władze Seminarium po rozpatrzeniu mej prośby, włączyły mnie w poczet alumnatu Sandomierskiego. Po uzupełnieniu spraw związanych z inkardynacją, z rąk Jego Ekscelencji Ks. Biskupa Jana Kantego Lorka, na kursie V-tym otrzymałem poszczególne święcenia. Dnia 15 XI 1953 r. W kościele katedralnym, otrzymałem święcenie subdiakonatu, a w dniu rozpoczęcia "roku Maryjnego" 8 XI w kaplicy seminaryjnej święcenie diakonatu. Dnia 30 maja 1954 r. w katedrze Sandomierskiej otrzymałem święcenie prezbiteratu.
Szydłowiec - początek posługi
Swoją pierwszą posługę duszpasterską pełnił jako wikariusz w parafii św. Zygmunta w Szydłowcu w latach 1954-1956. Gorliwością w krzewieniu wiary, stawaniem w obronie ludzi pokrzywdzonych, patriotyczną postawą i głoszonymi kazaniami narażał się komunistycznym władzom. Według świadectw złożonych przez parafian parafii Św. Zygmunta w Szydłowcu, ksiądz Roman Kotlarz umiał służyć radą i dobrym słowem. Głosił kazania, których treść nie odpowiadała ówczesnym władzom politycznym. Na lekcjach religii nauczał dzieci prawdziwej historii Polski oraz patriotyzmu, za co został pozbawiony prawa nauczania religii w szkole. Po tym wydarzeniu delegacja parafian pojechała do Ministerstwa Oświaty w Warszawie z prośbą o uchylenie nałożonej kary. Osoby, które wystąpiły do ministerstwa o przywrócenie księdzu prawa nauczania religii, były później szykanowane przez Urząd Bezpieczeństwa Publicznego. Córka jednej z delegatek do ministerstwa opisuje, że UB przyjechało do jej domu i szukało matki, którą wcześniej ostrzegły zakonnice wysłane przez księdza Kotlarza. Dzięki ostrzeżeniu kobieta ukryła się u sąsiadów. Parafianie z Szydłowca w złożonych świadectwach opisują Księdza następująco:
Pamiętam płomienne kazania księdza. W czasach walki z Kościołem ksiądz Kotlarz podkreślał w kazaniach znaczenie wiary w życiu człowieka. Pamiętam słowa wypowiedziane przez niego na ambonie: 'wiara była jest i będzie i nikt nam jej nie odbierze'. Kazania przeżywałam bardzo mocno. Budziły we mnie odczucia religijne i patriotyczne. Ksiądz chodził bardzo skromnie ubrany i w dowód wdzięczności z przygotowania do Pierwszej Komunii Św. Rodzice ofiarowali mu piękną komżę, w której widzimy go na zdjęciach pierwszo-komunijnych rocznika 1956. Był człowiekiem szlachetnym, bezinteresownym, dającym wszystko ludziom. Był skromną osobą, nie przywiązywał żadnej wagi do rzeczy materialnych. Odwiedzając parafian w czasie corocznej kolędy ksiądz Kotlarz wspomagał datkami pieniężnymi uzbieranymi w czasie kolędy rodziny ubogie. Cały Szydłowiec był za księdzem. Szczególnie przyciągały ludzi do wiary kazania księdza.
Poza Szydłowcem
Postawa księdza Romana Kotlarza przeszkadzała władzom komunistycznym, które wymuszały na jego przełożonych ciągłe przeniesienia. W okresie 7 lat ksiądz Roman aż sześciokrotnie musiał zmieniać parafie. W latach 1956 - 1958 ks. Roman Kotlarz pracował jako wikariusz w parafii św. Mikołaja w Żarnowie. Następnie była parafia w Koprzywnicy, gdzie pełnił posługę kapłańską jako wikariusz. Częste przeniesienia nie powstrzymały księdza od żarliwego głoszenia nauk ewangelicznych, co wywoływało dalsze działania komunistów. W piśmie z 20 maja 1959 r. Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Kielcach domagało się do ks. Biskupa Jana Lorka Ordynariusza Diecezji Sandomierskiej kolejnego przeniesienia ks. Romana Kotlarza.
Rok 1961 to kolejne i zarazem ostatnie przeniesienie księdza Kotlarza. 26 sierpnia 1961 roku ksiądz Roman przybył do Parafii Matki Bożej Różańcowej w Pelagowie k. Radomia. W parafii pelagowskiej pracował aż do męczeńskiej śmierci w 1976 roku. Przeniesienia i szykany nie zachwiały Jego postawą. W swoich kazaniach nadal przypominał wiernym, aby na pierwszym miejscu stawiali Boga. Według relacji parafian z Pelagowa ksiądz Kotlarz żył skromnie, nie przywiązywał wagi do rzeczy materialnych często pomagał ludziom nie tylko w sprawach duchowych. Głosząc Słowo Boże i pełniąc swą posługę duszpasterską, ksiądz Roman Kotlarz był stale obserwowany przez Służbę Bezpieczeństwa, która nagrywała i analizowała Jego kazania.
25 czerwca 1976 r. ks. Roman Kotlarz przybył do strajkujących robotników w Radomiu i błogosławił protestujących ze schodów radomskiego kościoła OO. Jezuitów pod wezwaniem Świętej Trójcy, słowami: Matko Najświętsza, któraś pod krzyżem stała, pobłogosław tym dzieciom, które pragną chleba powszedniego, a następnie - jak sam pisał, świadomie i dobrowolnie dołączył do ogromnej rzeszy maszerujących robotników z radomskiego Waltera. Błogosławieństwo udzielone radomskim robotnikom, a także późniejsze modlitwy i kazania w kościele w Pelagowie za pobitych, aresztowanych i zwalnianych z pracy, spowodowały wzmożenie represji wobec księdza Kotlarza. Kazania piętnujące kłamstwa oficjalnej propagandy medialnej spowodowały interwencję radomskiego Wydziału do Spraw Wyznań Urzędu Wojewódzkiego w Radomiu u biskupa sandomierskiego, księdza Piotra Gołębiowskiego.
Od lipca 1976 r. ks. Roman Kotlarz był często nawiedzany w nocy na plebanii w Pelagowie przez "nieznanych sprawców" i bity przez nich do nieprzytomności. Każde kolejne bicie było bardziej brutalne, a po ostatnim ksiądz przez tydzień nie podnosił się z łóżka. Mimo to nie przerywał pracy duszpasterskiej. 15 sierpnia zemdlał w trakcie odprawiania mszy. Trafił do pobliskiego szpitala w Krychnowicach, w którym przedtem był kapelanem. Tam umarł w dniu 18 sierpnia. Świadkowie opowiadali, jak ksiądz po pobiciach pluł krwią, jak bardzo zakrwawiona była jego poduszka na plebanii, jak zsiniałe były jego plecy. Mimo to lekarz w akcie zgonu napisał, że ksiądz zmarł z przyczyn naturalnych. Przeżył 48 lat, w tym 22 lata w kapłaństwie. Komunistyczne władze zakazały pochowania Go na cmentarzu radomskim. Pogrzeb ks. Romana Kotlarza w dniu 20 sierpnia 1976 r. przerodził się w prawdziwą manifestację robotniczą. Robotnicy na ramionach nieśli przez 4 kilometry trumnę ze szpitala w Krychnowicach do kościoła w Pelagowie. Po polowej mszy żałobnej trumnę ze zwłokami Księdza Kotkarza przewieziono na cmentarz w Koniemłotach i tam pochowano w rodzinnym grobowcu.
Ksiądz Roman Kotlarz zapłacił cenę życia za to, że głosił Prawdę i Ewangelię, kierował się sumieniem, kochał Polskę, polskich robotników, bronił godności człowieka, upominał się o sprawiedliwość i wolność, walczył ze złem i przeciwstawiał się komunistycznemu terrorowi.
Jest męczennikiem wśród kapłanów takich ks. Jerzy Popiełuszko, ks. Sylwester Zych, ks. Stanisław Suchowolec, ks. Stefan Niedzielak.
Ludzie nie zapomnieli...
Komisja Rehabilitacyjna "Czerwiec 76" przy Zarządzie Regionu Ziemia Radomska NSZZ "Solidarność" domagała się przez cały rok 1981 prowadzenia energicznego śledztwa w sprawie śmierci księdza Kotlarza. Udało się wtedy zebrać wiarygodne dane o biciu księdza Kotlarza przez nieznanych sprawców. W okresie stanu wojennego prokuratura umorzyła śledztwo. W październiku 1990 r. śledztwo w tej sprawie zostało wznowione, a w czerwcu 1991 r. ponownie umorzone.
W roku 1995 w kościele Świętej Trójcy w Radomiu wmurowano tablicę:
"W hołdzie Patronowi Solidarności Radomskiej. Męczennikowi za Wiarę, Ojczyznę i Solidarność".
W czerwcu 1998 roku grupa uczniów VI Liceum Ogólnokształcącego w Radomiu otrzymała nagrodę kwartalnika historycznego Karta za pracę Ksiądz Roman Kotlarz - obrońca wolności, prawdy i sprawiedliwości Ujawnili w niej personalia jednego ze specjalistów SB od mokrej roboty, odpowiedzialnego za śmierć księdza. Jest nim były funkcjonariusz SB w wydziału IV - Józef Aniołek, wcześniej podoficer komandosów. Prokuratura w Radomiu umorzyła śledztwo z powodu nie wykrycia sprawców zbrodni. Mimo że uczniowie wykonali pracę prokuratorów, nie podjęto żadnych działań celem ścigania morderców. I tak jest do dziś pomimo, że zbrodnie komunistyczne - w myśl Konstytucji - nie ulegają przedawnieniu. Uczniowie VI LO im. J. Kochanowskiego w Radomiu napisali książkę pt. Ks. Roman Kotlarz. Życie i działalność 1928-1976.
W 1999 roku powstał film telewizyjny pt. I cicho ciało spocznie w grobie w reżyserii Wojciecha Maciejewskiego opisujący duchową, patriotyczną i jednocześnie męczeńską drogę życiową księdza Romana Kotlarza. 23 lipca 2006 roku w 30. rocznicę śmierci w kościele farnym w Szydłowcu Ks. Bp Ordynariusz Diecezji Radomskiej Zygmunt Zimowski odprawił mszę świętą i poświęcił tablicę pamiątkową ku czci księdza Romana Kotlarza.
W 2004 roku w Parafii Wniebowzięcia NMP w Koniemłotach w Diecezji Sandomierskiej został uruchomiony Ośrodek Dokumentacji Życia Księdza Romana Kotlarza. Ośrodek gromadzi świadectwa ludzi znających kapłana męczennika, w tym relacje o łaskach i cudach, których ludzie doświadczą za Jego wstawiennictwem. Praca Ośrodka umożliwi rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego na szczeblu diecezji. Decyzję o utworzeniu ośrodka podjął biskup sandomierski Andrzej Dzięga. Zbiegła się ona z obchodami 50. rocznicy święceń kapłańskich i 28. rocznicy śmierci ks. Kotlarza.
{phocagallery view=category|categoryid=904|limitstart=0|limitcount=8}