Ciekawostki
- Szczegóły
- Odsłony: 7731
Podobnie jak w całej Polsce, nieodłącznym elementem krajobrazu nie tylko miasta, lecz całej Ziemi Szydłowieckiej są przydrożne krzyże, figurki i kapliczki. Doczekały się szczegółowych opracowań, systematyzujących je według budowy czy motywów powstania. Krzyże i kapliczki fundowano i stawiano z różnych powodów. Z obawy przed zagrożeniem, jak epidemia czy wojna, z wdzięczności za zachowane życie i zdrowie, jako symbol błagania o łaski lub na pamiatkę ważnych wydarzeń, które odcisnęły piętno na lokalnej społeczności. Mają zróżnicowaną formę – od najprostszych miniaturowych ołtarzyków, będących pudełkami z wklejonym świętym obrazkiem i miejscem na zapalenie świeczki czy znicza, poprzez monumentalne figury na postumentach, aż po kapliczki domkowe, z wnętrzem, w którym można się schronić. Stoją przy drogach, ulicach, w sąsiedztwie domostw, na polach, w zagajnikach i lasach.
- Szczegóły
- Odsłony: 7410
Zamek Szydłowieckich powstawał powoli, a jego ostateczna postać stanowi wykwintną, renesansową siedzibę magnacką. Zamieszkujący go Szydłowieccy i Radziwiłłowie dbali nie tylko o jego otoczenie i dekoracyjny wystrój wnętrz, ale i o wysoki standard na co dzień. Chociaż zamkowe sale wyposażone były w kominki, dodatkowym sposobem ogrzewania pomieszczeń było gorące powietrze, rozprowadzane po budynku specjalnymi kanałami ze znajdującej się na parterze kuchni zamkowej. Kanały, przez które gorące powietrze docierało na górne piętra - tak obszerne, że można się w nich poruszać na czworakach - znajdują się do dziś pomiędzy I a II piętrem wschodniego, stanowiąc cenny zabytek ówczesnej myśli inżynierskiej.
- Szczegóły
- Odsłony: 10475
O kościołach mówi się, że są "zorientowane" lub "orientowane", jeśli ich prezbiterium z ołtarzem głównym jest zwrócone ku wschodowi (łac. Oriens – wschód) – w stronę, skąd ma nadejść Jezus Chrystus podczas swojego drugiego przyjścia ("Albowiem jak błyskawica zabłyśnie na wschodzie, a świeci aż na zachodzie, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego" Mt 24,27).
Jeżeli prezbiterium kościoła zwrócone jest w inną stronę, mamy do czynienia z kościołem nieorientowanym. Niepoprawny jest zwrot – kościół zorientowany na wschód, bo jeśli jest zorientowany, to wyłącznie na wschód. Spotyka się za to określenie „odwrotna orientacja kościoła” o kościołach, których prezbiterium skierowanie jest na zachód.
Orientowanie kościołów katolickich pojawiło się już w X wieku Chociaż od Soboru Trydenckiego nie było już obowiązujące, stosowano je powszechnie nadal, traktując jako katolicką tradycję. Obecnie, w nowych budynkach sakralnych jest dość rzadkie.
- Szczegóły
- Odsłony: 4310
Szydłowiec zbudowano na złożach piaskowca, dlatego nazywany jest często "miastem na kamieniu". Taką nazwę nosi także ścieżka turystyczno-dydaktyczna, wiodąca piaskowcowym szlakiem przez miasto i okolice. O tym, że miasto rzeczywiście zbudowane jest na kamieniu, można się przekonać odwiedzając restaurację "Piwnica Szydłowiecka". W sali z kominkiem widać, że jedna z jej ścian to lita skała piaskowca "in situ". Tak więc piwnice szydłowieckiego ratusza sa pomieszczeniami wykutymi w litej skale.
- Szczegóły
- Odsłony: 5090
Nie tylko z wieży Mariackiej ale i z wieży szydłowieckiego ratusza można usłyszeć hejnał miejski. Jego kanwą jest stara przyśpiewka ludowa „Hej, Szydłowiec na górze a Stara Wieś na dole“. Hejnał powstał w 2002 roku, kompozytorem jest Marian Nowak, najstarszy muzyk szydłowieckiej Miejskiej Orkiestry Dętej, nauczyciel i wychowawca pokoleń młodzieży, garnącej się w jej szeregi.
Po raz pierwszy zagrali hejnał z ratuszowej wieży 2 maja 2003 roku Władysław Herka i Władysław Ząbkiewicz. Od tej pory hejnał towarzyszy mieszkańcom w chwilach szczególnie podniosłych, najczęściej na uroczystościach miejskich. Grają go trębacze z szydłowieckiej Miejskiej Orkiestry Dętej. Orkiestra, pod batutaą niestrudzonego, długoletniego kapelmistrza Henryka Kapturskiego, liczy sobie już 105 lat!
- Szczegóły
- Odsłony: 6417
Palmowy Jezusek, albo Palmowy Osiołek to drewniana figura Chrystusa na osiołku, wożona na wózku lub wyposażona w kółka podczas uroczystej procesji w Niedzielę Palmową. Zwyczaj ciągnięcia na procesji figury Jezusa na osiołku znany jest od X wieku, a najstarsze zachowane figury pochodzą z ok.1200 roku. Odtwarzano w ten sposób triumfalny wjazd Jezusa do Jerozolimy, gdy witany był rzucanymi pod nogi płaszczami, gałązkami palmy i okrzykami "Hosanna!".
Tradycję podtrzymywano do końca XVIII w. po czym została zakazana przez władze kościelne, gdyż straciła charakter sakralny, stając się bardziej zwyczajem ludowym, połączonym z wesołą zabawą. Prowadzanie osiołka było w XVII i XVIII wieku bardzo popularne w Krakowie. Figurę ciągnęli rajcy miejscy i najznamienitsi mieszkańcy miasta, a tłum rzucał kwiaty i zielone wierzbowe gałązki pod koła wózka wołając „Hosanna Synowi Dawidowemu, błogosławiony, który idzie w Imię Pańskie dla ludzkiego zbawienia”.
- Szczegóły
- Odsłony: 4706
Mikołaj Radziwiłł, hrabia na Szydłowcu, książę na Kłocku i Ołyce, pułkownik armii Wielkiego Księstwa Litewskiego, kawaler orderów Świętego Huberta, Świętego Stanisława i Orła Białego, zapałał gorącym i wzajemnym uczuciem do pięknej Marii Gawdzickiej, córki kuchmistrza i siostry skromnego szydłowieckiego proboszcza, Józefa Gawdzickiego. Przeciw ich małżeństwu protestowała cała rodzina, na czele z matką księcia – księżną Anną Luizą z Mycielskich.
Po wielu staraniach i perypetiach książę dopiął swego i poślubił siostrę proboszcza. Choć nie mieli dzieci, byli dobranym i szczęśliwym małżeństwem. Maria prowadziła w Szydłowcu szeroką działalność charytatywną, przez co była szanowana i kochana przez mieszkańców.
- Szczegóły
- Odsłony: 3624
Na Rynku Wielkim, w sąsiedztwie ratusza , który był kiedyś także siedzibą sądu miejskiego, stoją dwa pręgierze, przy których wymierzano kary. Pręgierz w północno – wschodniej części rynku to kolumna zwieńczona kulą, ozdobiona z czterech stron maszkaronami, wyposażona w żelazne okowy do przywiązywania skazańców.
Drugi pręgierz, stojący w części południowo – wschodniej, to manierystyczna kolumna zwieńczona metalową galerią i ustawioną na niej figurą kobiety, symbolizującą pychę. W miejskiej tradycji pręgierz zwany jest "Zośką". Według kronikarskich zapisów z czasów Radziwiłłowskich, pewien mieszczanin zarzucił żonie nierząd z innym mężczyzną. Kobieta, jak mówi zapis – "w pręgi ma być bita i wygnana nie ma w majętności Jego Książęcej Mości mieszkać".
Na szczęście tak srogie kary nie były regułą. Wystarczyło, że wiarołomną kobietę na jakiś czas przywiązano do pręgierza i wystawiono na widok mieszkańcom, by się mogli z niej bezkarnie natrząsać. Podobno to pomagało najlepiej.
- Szczegóły
- Odsłony: 6098
W czasach kiedy zamek należał do Radziwiłłów, jeden z jego właścicieli miał córkę Elżbietę. Jak na znaczący ród przystało chciał ją wydać za bogato i dobrze urodzonego kandydata. Młoda Radziwiłłówna zakochała się jednak z wzajemnością w miejscowym, ubogim szlachcicu. Ojciec kategorycznie zabronił spotykać się obojgu i powiedział, że jego córka nie wyjdzie za byle jakiego szlachetkę. Młody mężczyzna nie mógł znieść rozłąki i myśli, że nie będzie mógł być z osobą, którą kocha. Udał się więc do miejscowego czarta i podpisał z nim pakt, byleby tylko ten wyprowadził jakoś z zamku Elżbietę. Czart wyprowadził więc szlachciankę zapomnianym tunelem z Szydłowca, jednak po drodze Radziwiłłówna śmiertelnie przeraziła się nadlatujących nietoperzy i nigdy nie dotarła do kościoła. Nikt już więcej nie spotkał dziewczyny, a młody szlachcic przeklął czarta zarzucając mu zdradę. I tak diabeł skalisty od czasu do czasu pojawia się na zamku opowiadając napotkanym na drodze osobom, że nie złamał umowy. Jednak od wieków nikt nie chce mu uwierzyć, a biedny czart nie zazna spokoju póki nie zjawi się ktoś, kto uwierzy w jego słowa.
Strona 2 z 2